Pierwszy dzień festiwalu upłynął pod znakiem ognia. Prawdziwymi płomieniami przywitał nas Teatr Ognia, choć grupa perkusyjna Walimy w Kocioł zapewniła równie dużo iskier.
Gorący entuzjazm wśród mieszkańców wywoła kolorowa parada, wypełniona niecodziennymi kostiumami i pokazami kuglarstwa. Przemarsz zwieńczyło symboliczne przekazanie kluczy do miasta całemu świadkowi lalkarskiemu, który zebrał się, by celebrować znów swoje święto po czteroletniej przerwie, spowodowanej pandemią.
Temat pandemii pojawił w spektaklu plenerowym Teatru Biuro Podróży, Eurydyce – to współczesne spojrzenie na mit, zabarwione doświadczeniami z izolacji. Nie bez powodu ogień od wieków utożsamiany był z witalnością i kreatywnością, co jednak, gdy zacznie przygasać?
Węgierski zespół Living Picture Visual Theatre zaprezentował performance wykorzystujący ruch i niemal abstrakcyjne, fantazyjne kostiumy, do pokazania różnych etapów życia, operując archetypicznymi figurami staruchy, matki oraz panny.
Po toposy zakorzenione w naszej kulturze, sięgnięto również w spektaklu Smoki, oficjalnie otwierającym tegoroczną edycję festiwalu. Ta subwersywna baśń skłania do zadawania sobie pytań na temat natury naszych uprzedzeń. Smoki muszą w być w końcu ziejącymi ogniem potworami, prawda?
Energiczny start zapowiada tylko mocne dawki wrażeń, jakie czekają na nas w kolejnych dniach.
Katarzyna Pawlicka